piekarnik zarumienia policzki i chleby. piekę co najmniej dwa tygodniowo. spokojne dźwięki w tle.
coś słodkiego - taki to jesienny czas:) ciasta, ciasteczka.
i książkę wreszcie (!) doczytałam do ostatniej strony - "Czarne skrzydła" Monk Kidd Sue.
za mało czytam co mnie złości. nie powtarzam słówek i nie przygotowuję się do lekcji espaniola..
lenistwo kulturalne wkroczyło na salony.
taka to jesienna ja.
chleb żytnio-orkiszowy
zaczyn:
2 łyżki aktywnego zakwasu + 200 g mąki żytniej typ 2000 + 200 g letniej wody
składniki zaczynu mieszam, przykrywam w misce folią spożywczą i zostawiam na noc
rano dodaję:
100 g mąki żytniej typ 2000
300 g maki orkiszowej jasnej
200 ml letniej wody
2 łyżeczki soli, łyżeczkę brązowego cukru, szczyptę pieprzu, 2 łyżki oliwy
mieszam wszystko hakami miksera, odstawiam na 20 minut, po czym przekładam do przygotowanej keksówki (masło i bułka tarta)
przykrywam folią spożywczą i zostawiam do wyrośnięcia (ok 3-4 h)
piekarnik nagrzewam do 240 stopni, wstawiam również kokilkę z wodą
smaruję chleb białkiem
piekę 10 minut, skręcam temperaturę na 200 stopni i piekę ok 40 minut
studzę na kratce, kroję następnego dnia
inspiracja stąd
Smaku chleba nie da się powtórzyć. Jeśli nawet robię według takiego samego przepisu, dając te same ilości mąki i identyczne składniki - każdy bochenek jest inny. Jakby powietrze miało na niego wpływ. Jedno się nie zmienia - atmosfera jaka temu towarzyszy. Bo chleb to filozofia Joasiu, prawda?
OdpowiedzUsuńMam taki pyszny przepis od Ciebie. Modyfikuję go w zależności od zasobów szafek kuchennych. Czasem sam zakwas, czasem dodana mniejsza lub większa grudka drożdży (w zależności od ilości zakwasu). Ten przepis robi za wszystkie inne.
Smacznego kochana.
I spokojnego poniedziałku.
Ps. Utknęłam na setnej stronie książki. Martwi mnie to. Ale za to kończę 5 sezon Parenthood. Uzależniłam się od tej sagi rodzinnej. Polecam :)
pięknie to ujęłaś. tak każdy bochenek jest inny, wpływ ma powietrze chyba i może stan umysłu i nastroju piekącego :))
Usuńi dla Ciebie spokojnego dnia /szczęściara Monia odpoczywa, gdy joanna "haruje":)) - zielona herbata, przegląd blogosfery i ciasto (kolega poczęstował)
PS uzależniłam się od celebrowania np kanapki - połączonej z zawieszonym, lekko nieobecnym wzrokiem w kuchennym oknie plus coś kulinarnego wertowanego na stole / obecnie nowy nr Kukbuka
uściski!
Koniecznie muszę wypróbować przepis!
OdpowiedzUsuń:))
Usuńto chleb bez dodatków typu ziarna. i im starszy tym lepszy. dla mnie najpyszniejszy po trzech dniach.
Z pieczeniem chleba to tak jak u mnie. ;) Ja tez przynajmniej dwa w tygodniu pieke, choc niestety nie na zakwasie. Ale za to udaje mi sie wiecej czasu poswiecic na czytanie. Choc jak na ta pore roku to i tak malo czytam;) Usciski i jesienne pozdrowienia przesylam:)
OdpowiedzUsuńwidziałam, że przeczytałaś "Zanim się pojawiłeś", pod wrażeniem byłam tej książki. .
Usuńlubię te moje chlebowe dziewczyny, bardzo:)) odważ się na zakwas! warto, i to nie jest trudne wcale a wcale.
Nie jest trudne, szczególnie jeśli zakwas dostaniesz w prezencie :*
UsuńDołączam do grona wielbicieli "Zanim się pojawiłeś", choć pierwotnie coś mnie uwierało w tej powieści. Teraz czyta ją moja mama :)
Przymierzam się do żytnie, bo do pszennego niestety nie miałam ręki chyba. Padł.
OdpowiedzUsuńA taki domowy chleb, nawet ten na drozdzach to czysta przyjemnosc!
ciasto to luksus, chleb codzienność:)) nie mów.. jak to padł?? żytni nie zrobi tego, na pewno! :)
UsuńZ orkiszowców-próbowałaś orkiszowiec Trufli?Z dodatkiem kaszy jaglanej genialny!Ten z pewnością też spróbuję, bo mam spore zapasy jasnej orkiszowej
OdpowiedzUsuńPróbowałam.. orkiszowiec Trufli jest świetny:)
Usuń