Życiowe zakręty, zawiłe ścieżki, do bólu prosty kręgosłup i wrażliwe serce.
Pysznego grzańca dostałam, co ciekawe białego, pachnącego jabłkiem i cynamonem.
Piję wieczorem w białej filiżance.
Święta zaskoczyły, prawda? Sypnęły śniegiem i trzaskającym mrozem, poliki zaróżowiły..
taki żarcik.
Jest pięknie.. wiosennie, więc po co dusić się w kuchni i przy stole, nie ma ochoty na ciężkie słodkie grzybowe
 i świąteczne. Chodź na spacer, a do jedzenia coś tam się zorganizuje.


Komentarze

  1. Jasiu pięknoto!
    Cudne to zdjęcie.
    Co do kuchni w tym roku mam takie samo podejście. Nie chcę by perfekcjonizm zabił mi Święta i to, o co w nich chodzi ;).
    Brakuje tu Ciebie, więc mam nadzieję, że ten wpis to dobry znak, że wracasz :).
    Tymczasem życzę Ci pysznych Świąt, magicznych. I Nowego Roku pełnego spokoju. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Joasiu ! (moja klawiatura permanentnie pożera mi litery ;) )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana Pochłaniaczko Liter macham do Ciebie!:)

      Usuń
  3. Czekałam na Ciebie. Myślałam dziś w pracy, by napisać maila, ale kontaktu nie mam, a Ty... zupełnie jakbyś mnie usłyszała.

    Ściskam mocno i cieszę się na powrót!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. apsik@interia.eu :) zawsze obecna.
      cieszę się, dziękuję :)

      Usuń
    2. Tak mówiła do mnie kumpela ze studiów ;)

      Usuń

Prześlij komentarz