inaczej


Inaczej, bo lekko słodkawo, ale ciekawie, smacznie i bardzo ładnie na talerzu. Zaspokaja moją nieustanną chęć ucieczki od monotonii w kuchni.

kurczak w glazurze śliwkowej
dwie duże, pojedyncze piersi kurczaka - umyte i osuszone, natarte dokładnie solą i pieprzem

na marynatę podgrzewam:
2 łyżki sosu sojowego, 2 łyżki miodu, 2 łyżki domowych powideł śliwkowych, 1 łyżkę octu balsamicznego

przestudzoną marynatą przelewam do naczynia, w którym będę zapiekać, układam mięso, przykrywam naczynie folią spożywczą i marynuję przez noc w lodówce
przed włożeniem do piekarnika zlewam 1/2 szklanki marynaty, którą polewam mięso w trakcie pieczenia
(30 minut w 180 stopniach)
podaję z ryżem jaśminowym i  marynowanymi grzybkami

przepis stąd

Komentarze

  1. Joanno litości! nie powinnam się objadać a to wygląda i coś przeczuwam że smakuje niebiańsko i ... jejku, głodna jestem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kulinarnie joanna litości nie zna! :) Dobrego poniedziałku.

      Usuń
  2. Zapisałam w kajeciku - wkrótce skosztuję! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anula, a ja zacieram ręce na ciasteczka oliwkowe z gastrosfery:) Mam je w planie.

      Usuń
  3. No, i proszę! Narobiłaś mi smaku, a ze mnie tak kucharz jak z koziego zadka trąba. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. lubię Twoje posty kulinarne-proste, ale inspirujące ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Joasiu gdzie jestes...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem..zaglądam.. tutaj, czy ktoś jeszcze o mnie pamięta (dziekuję!), na ulubione blogi
      tylko taki czas, który nie sprzyja niczemu..

      Usuń

Prześlij komentarz