Mimo, że dziś tak gorąco i upalnie, czuję, że lato się kończy.
Jadę kupić wrzosy. 
Do mojej melancholii pasuje Anathema. Muzyką tego zespołu, kiedyś doommetalowego,  zaraził mnie M. 
Wiele lat temu miałam okazję słuchać ich na żywo. Niepowtarzalny koncert.. A wokalista miał wtedy włosy do pasa.
I chcąc nie chcąc wracam do myśli, że czas biegnie, nieubłagalnie ... :)



Komentarze

  1. nie wiem czy pasuje do obecnego upału ale jest to ich najlepsza płyta i w sumie to sobie ją odświeżę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne zdjęcia, trafne podpisy. Będę zaglądać na szafot:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz