listopad

piekarnik zarumienia policzki i chleby. piekę co najmniej dwa tygodniowo.  spokojne dźwięki w tle.
coś słodkiego - taki to jesienny czas:) ciasta, ciasteczka.
i książkę wreszcie (!) doczytałam do ostatniej strony - "Czarne skrzydła" Monk Kidd Sue.
za mało czytam co mnie złości. nie powtarzam słówek i nie przygotowuję się do lekcji espaniola.. 
lenistwo kulturalne wkroczyło na salony.
taka to jesienna ja.


chleb żytnio-orkiszowy
zaczyn:
2 łyżki aktywnego zakwasu + 200 g mąki żytniej typ 2000 + 200 g letniej wody
składniki zaczynu mieszam, przykrywam w misce folią spożywczą i zostawiam na noc

rano dodaję:
100 g mąki żytniej typ 2000
300 g maki orkiszowej jasnej
200 ml letniej wody
2 łyżeczki soli, łyżeczkę brązowego cukru, szczyptę pieprzu, 2 łyżki oliwy

mieszam wszystko hakami miksera, odstawiam na 20 minut, po czym przekładam do przygotowanej keksówki (masło i bułka tarta)
przykrywam folią spożywczą i zostawiam do wyrośnięcia (ok 3-4 h)
piekarnik nagrzewam do 240 stopni, wstawiam również kokilkę z wodą
smaruję chleb białkiem
piekę 10 minut, skręcam temperaturę na 200 stopni i piekę ok 40 minut
studzę na kratce, kroję następnego dnia

inspiracja stąd


Komentarze

  1. Smaku chleba nie da się powtórzyć. Jeśli nawet robię według takiego samego przepisu, dając te same ilości mąki i identyczne składniki - każdy bochenek jest inny. Jakby powietrze miało na niego wpływ. Jedno się nie zmienia - atmosfera jaka temu towarzyszy. Bo chleb to filozofia Joasiu, prawda?
    Mam taki pyszny przepis od Ciebie. Modyfikuję go w zależności od zasobów szafek kuchennych. Czasem sam zakwas, czasem dodana mniejsza lub większa grudka drożdży (w zależności od ilości zakwasu). Ten przepis robi za wszystkie inne.
    Smacznego kochana.
    I spokojnego poniedziałku.
    Ps. Utknęłam na setnej stronie książki. Martwi mnie to. Ale za to kończę 5 sezon Parenthood. Uzależniłam się od tej sagi rodzinnej. Polecam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pięknie to ujęłaś. tak każdy bochenek jest inny, wpływ ma powietrze chyba i może stan umysłu i nastroju piekącego :))
      i dla Ciebie spokojnego dnia /szczęściara Monia odpoczywa, gdy joanna "haruje":)) - zielona herbata, przegląd blogosfery i ciasto (kolega poczęstował)
      PS uzależniłam się od celebrowania np kanapki - połączonej z zawieszonym, lekko nieobecnym wzrokiem w kuchennym oknie plus coś kulinarnego wertowanego na stole / obecnie nowy nr Kukbuka
      uściski!

      Usuń
  2. Koniecznie muszę wypróbować przepis!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))
      to chleb bez dodatków typu ziarna. i im starszy tym lepszy. dla mnie najpyszniejszy po trzech dniach.

      Usuń
  3. Z pieczeniem chleba to tak jak u mnie. ;) Ja tez przynajmniej dwa w tygodniu pieke, choc niestety nie na zakwasie. Ale za to udaje mi sie wiecej czasu poswiecic na czytanie. Choc jak na ta pore roku to i tak malo czytam;) Usciski i jesienne pozdrowienia przesylam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widziałam, że przeczytałaś "Zanim się pojawiłeś", pod wrażeniem byłam tej książki. .
      lubię te moje chlebowe dziewczyny, bardzo:)) odważ się na zakwas! warto, i to nie jest trudne wcale a wcale.

      Usuń
    2. Nie jest trudne, szczególnie jeśli zakwas dostaniesz w prezencie :*
      Dołączam do grona wielbicieli "Zanim się pojawiłeś", choć pierwotnie coś mnie uwierało w tej powieści. Teraz czyta ją moja mama :)

      Usuń
  4. Przymierzam się do żytnie, bo do pszennego niestety nie miałam ręki chyba. Padł.
    A taki domowy chleb, nawet ten na drozdzach to czysta przyjemnosc!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciasto to luksus, chleb codzienność:)) nie mów.. jak to padł?? żytni nie zrobi tego, na pewno! :)

      Usuń
  5. Z orkiszowców-próbowałaś orkiszowiec Trufli?Z dodatkiem kaszy jaglanej genialny!Ten z pewnością też spróbuję, bo mam spore zapasy jasnej orkiszowej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałam.. orkiszowiec Trufli jest świetny:)

      Usuń

Prześlij komentarz