szczerze powiedziawszy obudziłam się w nastroju bardzo dobrym, wręcz euforycznym.
jednak kilka drobnych epizodów, a nastrój leci w dół niczym szaleniec na bungee.
wysoki poziom empatii, z którym się ponoć urodziłam utrudnia życie.
i jeszcze buty, które nijak nie współpracują z moimi piętami.
poddać się? o no no no... plaster na ranę. dobrego dnia kochani, grzybową się ogrzejcie:)
jednak kilka drobnych epizodów, a nastrój leci w dół niczym szaleniec na bungee.
wysoki poziom empatii, z którym się ponoć urodziłam utrudnia życie.
i jeszcze buty, które nijak nie współpracują z moimi piętami.
poddać się? o no no no... plaster na ranę. dobrego dnia kochani, grzybową się ogrzejcie:)
niezwykle aromatyczna kremowa zupa grzybowa
500 g pieczarek, 1/2 szklanki suszonych grzybów
por-jasna częśc, 3 marchewki, 2 pietruszki, kalarepka, 2 ziemniaki
suszony tymianek, natka pietruszki, sól, pieprz, gałka muszkatołowa
pieczarki obieram, kroję i przesmażam na oliwie z drobno pokrojonym porem i 1/4 łyżeczki suszonego tymianku
pozostałe
warzywa kroję w kostkę zalewam wrzątkiem, dodaję płaską łyżeczkę soli,
kilka ziaren kolorowego pieprzu (najwygodniej w zaparzaczce do herbaty
takiej bez plastikowych czy silikonowych elementów:)
gotuję ok 30-40 minut w międzyczasie dodając por i pieczarki
suszone
grzyby zalewam wrzątkiem na kilka minut, również dodaję do zupy,
najpierw grzybki, a potem delikatnie przez sitko również płyn
przyprawiam solą, pieprzem, gałką muszkatołową, jeszcze wiórek masła klarowanego
i na koniec trik - nabieram dwie chochelki zupy - miksuję, wlewam z powrotem do garnka
przed podaniem posypuję natką pietruszki
smacznego!
smacznego!
Kochana jeszce tylko 5 dni ciemnych zimnych deszczowych ale! "..a po burzy spokój"
OdpowiedzUsuńa po nocy przychodzi dzień a po burzy spokój.. nagle ptaki budzą mnie, tłukąc się do okien.. :)
Usuńjakoś tak to idzie co nie?;)) piątke przybij byle do weekendu
Na maila nie odpisałem, więc może choć tutaj ...
OdpowiedzUsuńJest taki jeden bardzo mądry wiersz, jeden z moich ulubionych, "Bądźcie pozdrowienia nadwrażliwi". Genialnie ukazuje to co nas, wrażliwców, Ciebie i mnie ... trapi, gryzie i uwiera na codzień, z czym musimy się bezustannie borykać. Obydwie doskonale wiemy jak czasem bywa nam trudno, i na pewno trudniej niż innym. Tak jak napisałaś.
Ale ta wrażliwość jest też przecież naszym błogosławieństwem. Widzimy więcej i piękniej Joanno :)
I wzrusza bardziej wszystko. Jak na przykład czyjaś ciepła i niezwykle serdeczna wiadomość ... :*
W niewygodne buty sama będę musiała wskoczyć w niedzielę. Na samą myśl już bolą mnie stopy. No nic, trzeba będzie swoje odcierpieć. Odwykłam od szpilek, kocham wygodę i luz.
Przepis oczywiście zapisuję. Grzybową uwielbiam, ale znam tylko taką jaką od zawsze jada się w moim domu, i która po prostu musi znaleźć się na wigilijnym stole - polską, zagęszczaną tłustą śmietaną i kaszą - gęstą że aż łyżka w niej prawie stoi ^^
A już jutro weekend! :)
"Bądźcie pozdrowieni nadwrażliwi" miało być!
UsuńZ tymi butami to i ja mam problem...
OdpowiedzUsuńdzien dobry wypiłabym z Tobą poranną kawe u mnie na balkonie....
OdpowiedzUsuń