po cichutku, jak już pewnie zauważyliście, wycofałam się z blogowiska
walcząc z przeciwnościami losu straciłam zapał i tą iskierkę w oku dla joannastudio
dziś pomyślałam sobie, iż może zrobię takie hej, do widzenia:)) jeszcze wrócę!:)
"Babe.... there's something tragic about you,
Something so magic about you, Don't you agree?.." ....;)
warzywa pod beszamelem
1/2 kalafiora, 1/2 brokuła, biała część pora
ćwiartka czerwonej papryki / może być także mała papryczka chili, kilka ząbków czosnku
beszamel: łyżka masła, 2 łyżki mąki, 2 szklanki mleka, szczypta soli, pieprzu, kurkumy, gałki muszkatołowej
ser żółty na wierzch
kalafior, brokuł, por w gotuję kilka minut w osolonej i lekko ocukrzonej wodzie
warzywa układam w naczyniu żaroodpornym, posypuję paskami papryki i pokrojonymi ząbkami czosnku
przygotowuję beszamel
warzywa układam w naczyniu żaroodpornym, polewam beszamelem, posypuję serem żółtym
zapiekam w 180 stopniach 20 minut
walcząc z przeciwnościami losu straciłam zapał i tą iskierkę w oku dla joannastudio
dziś pomyślałam sobie, iż może zrobię takie hej, do widzenia:)) jeszcze wrócę!:)
"Babe.... there's something tragic about you,
Something so magic about you, Don't you agree?.." ....;)
warzywa pod beszamelem
1/2 kalafiora, 1/2 brokuła, biała część pora
ćwiartka czerwonej papryki / może być także mała papryczka chili, kilka ząbków czosnku
beszamel: łyżka masła, 2 łyżki mąki, 2 szklanki mleka, szczypta soli, pieprzu, kurkumy, gałki muszkatołowej
ser żółty na wierzch
kalafior, brokuł, por w gotuję kilka minut w osolonej i lekko ocukrzonej wodzie
warzywa układam w naczyniu żaroodpornym, posypuję paskami papryki i pokrojonymi ząbkami czosnku
przygotowuję beszamel
warzywa układam w naczyniu żaroodpornym, polewam beszamelem, posypuję serem żółtym
zapiekam w 180 stopniach 20 minut
Nie mów "do widzenia" i "jeszcze wrócę".
OdpowiedzUsuńPowiedz - "będę bywać" :)
Moja kochana Joanna :)
Joaśku, ściskam Cię i jednak wierzę że jeśli na do widzenia to wkrótce wrócisz i nie pozwolisz czekać na siebie zbyt długo ;* Ale wiem że czasem tak lepiej.
OdpowiedzUsuńJuż wiem, co jutro zrobię na obiad:).
OdpowiedzUsuńOgromnie żałuję tej ciszy i jej powodu. A na przeciwności moje to ja tu często wpadam :) Za to bardzo dziękuję.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci wszystkiego lepszego. Stała Czytelniczka A.
Chcesz się policytować na przeciwności losu ... ?
OdpowiedzUsuńNie sądzę ... :)
A tak poważnie, to mam nadzieję, że wiatr szybko przegoni te bure chmury co to nad Tobą zawisły.
Niestety tak to już jest, że czasem wiatr zawieje w oczy. Boli tym bardziej wrażliwca takiego jak ty.
Nic nie dają wtedy tłumaczenia, że to wszystko dzieje się po coś ... Nas po prostu najpierw musi porządnie poboleć, byśmy mogły po chwili racjonalnie przerobić problem. Przemiel go na drobno Joanno! Nie daj się truć żalom i smutkom. Na przeciwności najlepszy szeroki uśmiech i miłe rzeczy. Nie żałuj ich sobie.
Warzywa pod beszamelem na ten przykład nadają się wyśmienicie. Deser by się jeszcze przydał :)
I mnie mniej w sieci. Ale jeśli już tu jestem, gdzieś pomiędzy, na chwilkę, to naprawdę doskwiera brak Ciebie, Moniki ... i blogowanie traci większy sens.
Więc bez takich mi tu proszę! Nie chcę słyszeć o żadnych pożegnaniach.
Wierzę, że wraz z pierwszymi jesiennymi powiewami, znów zagości tu nasza wrażliwa i inspirująca Joannna :)
Ściskam Cię kochana!
nie zgadzam się!rotestuję!
OdpowiedzUsuńWłaśnie ja też! Asiu wracaj! :)
UsuńMam nadzieję, że to tylko przejściowe przeciwności, które rzuca Ci los. Mało w sieci wartościowych miejsc, szkoda, jakby i Ciebie zabrakło...
OdpowiedzUsuńJoasiu, no co ty... wracaj jak najszybciej. :) Tak wielu lubi do Ciebie wpadac. :)
OdpowiedzUsuńPs. A ciasto z rozmarynem bylo wspaniale. :)
Hop, hop, gdzie jesteś Joanno? Mam ogromną nadzieję, że wrócisz niebawem :) Twoje wpisy są pełne ciepła, spokoju, pozytywnej energii, harmonii. Taki balsam na duszę. Czekam z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuń